Przejdź do treści
Wieża-archiwum 13 sierpnia - 3 września 2021

Wystawa Jan Sznajder „Prawie wszystko …”

(…) „Jan Sznajder po raz kolejny z właściwą sobie uważnością przygląda się własnemu wnętrzu i prywatnemu światu, odsłaniając to, co najistotniejsze dla niego. „Prawie wszystko …” to intymny zapis dnia codziennego, mieszanka subtelnych przedstawień,  tego, co „było”, z tym, co „tu” i „teraz”. To spotkanie z przejmującą, a zarazem kojącą opowieścią na temat próby odnalezienia się w harmonii świata. Jego godzenia się z tym, co nieuchronne, pokonywaniu przemijania i dojrzewania do bezwzględnej sytości życia, w którym najmniejsze źdźbło trawy, dźwięk jaskółczego niepokoju, migotanie słonecznego światła na ścianie staje się inspiracją i zapisem osobistej historii wszechświata.” (…) Robert Brzęcki, fragment tekstu „O posockości w malarstwie albo psychogeografia obrazu”

Na zdjęciu Jan Sznajder na tle swoich prac
Jan Sznajder, fot. M. Sypniewski

(…) „Jan Sznajder zawiera w swoich pracach treści, które są mi bliskie. Poprzez syntezę form, kolorów, rytmów oraz niezwykle wyrafinowaną artykulację formy i gestu potrafi On utrzymać kadr pracy tak aby wyczuwało się pierwotną wizję artysty, ale też znajduję się przestrzeń kontemplacji dla widza. Powstałe prace można odczytywać jako pewną całość o wzajemnie dopełniających się komunikatach nie ograniczonych płaszczyzną dzieła. Pewna ręka artysty tworzy swoiste ,,dukty’ ’,które  tworzą szlachetne rytmy w obrazie. W malarstwie Sznajdra istotną rolę odgrywa podobrazie, którym najczęściej stają się obrusy. Powierzchnię zagruntowanego płótna można wyobrazić sobie jako alegorię przestrzeni sztuki w jej instytucjonalnej postaci; miejsce białe, dyskursywnie wyjałowione, aseptyczne – stworzone do pracy ze znaczeniami w laboratoryjnie sterylnych warunkach. Czyste płótno przedstawia nic. W kontrze do owej nicości obrusy Sznajdra wydają się w pełni utożsamione z przemijalnością – nasączone farbą i bogatą materią stały się „ciałem”, które przenosi nas w wymiar melancholii i pokory.” (…) Marcin Derda, fragment tekstu „Malarstwo to akceptacja życia”

„Tanatos”, olej na  płótnie, . 91,5 x 101 cm 2021 r

(…) „Byłem uczniem liceum, na ferie wielkanocne przyjechałem do domu. Pogoda na święta zapowiadała się piękna, słoneczna i ciepła. Warta w tym roku wystąpiła wyjątkowo obficie. Błonia, aż po horyzont, zalane były wodą, tworząc wielką taflę rozlewiska, z którego tylko gdzieniegdzie sterczały bezlistne sylwetki drzew. Zapragnąłem zobaczyć słońce, wschodzące nad tym bezmiarem wody. Wstałem przed świtem. Przy topolach, rosnących u stóp wzgórz, stanowiących granicę rozlewiska, stały rybackie łódki. Płynąłem, by znaleźć się jak najdalej od brzegu. Nie potrafię opisać co działo się z niebem i wodą od strony wschodzącego słońca. Byłem zafascynowany, gdy nagle powietrze zadrżało od dźwięku trąbek, puzonów, werbli. Oniemiałem ze zdziwienia. Na odległej o dobry kilometr górze, wokół widocznego jak na dłoni kościoła, roił się tłum procesji. We wstającym słońcu połyskiwały trąby strażackiej orkiestry. Słychać było dzwonki ministrantów. Przez wielki obszar wody niósł się dźwięk, jakby wszystko działo się tuż obok. Sam jeden – punkcik na olbrzymiej płaszczyźnie wody, siedziałem urzeczony i tylko łódka, puszczona wolno, kołysała się leciutko, z burty na burtę.” (…) – Jan Sznajder, fragment tekstu do katalogu